NOC ŚWIĘTOJAŃSKA W NADBUŻAŃSKIM PARKU KLIMATYCZNYM

Tej jednej magicznej nocy nadbużańska kraina jaśnieje blaskiem życiodajnego ognia, a rzeki, stawy i jeziora zdobią kolorowe wianki niosące ze sobą nadzieję i miłość. Wianki, płonące w ogniu zioła, tańce i śpiewy wokół ognisk witają lato podczas najkrótszej w roku nocy. Mowa tu oczywiście o nocy świętojańskiej i jej starszym odpowiedniku wywodzącym się ze słowiańskich wierzeń – Nocy Kupały.

Noc Kupały – ludowe święto powitania lata

Każda kultura ma takie dni, które celebruje w szczególny sposób. Zmiany w świecie przyrody, następstwo pór roku i wszelkie momenty przejścia jednego etapu życia w drugi zajmowały szczególne miejsce w wierzeniach dawnych ludów. Przesilenie letnie mające miejsce z 21 na 22 czerwca było szczególnie ważne w kulturze ludów słowiańskich, germańskich, celtyckich, a także ugrofińskich.

Nie do końca wiadomo, skąd wzięła się nazwa „noc Kupały”. Swoją obrzędowością i znaczeniem święto łączy różne kultury. Na Mazowszu i Podlasiu ten moment w roku nazywany kupałnocką, na Warmii i Mazurach – polinocką, a na Śląsku – sobótką. Na Lubelszczyźnie funkcjonowało kilka określeń: dzień kupalny, Iwana kupajła, kumpałeczka, kupalnocka, kupała, sobótka, sobótki.

Wraz z rozwojem religii chrześcijańskiej pogańska noc Kupały stała się nocą świętojańską obchodzoną w przeddzień święta św. Jana Chrzciciela (24 czerwca), który stał się jej patronem.

Święto wody i ognia

Noc świętojańska to święto dwóch żywiołów – wody i ognia mających zapewnić świętującym płodność, dobrostan i miłość. Płonący przez całą noc ogień, w którym spalano zioła i kwiaty, odpędzał złe siły, a woda zyskiwała moc uzdrawiającą i oczyszczającą. Odpowiednio celebrowane święto miało wnieść do życia szczęście i dobrobyt, a także dać odpowiedzi na wiele nurtujących pytań.

Sobótki Poleskie nad Zalewem Okopiec we Włodawie. Fot. Paulina Kowalczyk 

Święta Noc Kupały – wigilia św. Jana Chrzciciela

Noc Kupały, tak jak większość świąt kultury słowiańskiej, znalazła swoje miejsce w religii chrześcijańskiej i przejęła wiele pogańskich rytuałów. Stała się odpowiedzią Kościoła na wciąż żywe potrzeby ludzi chcących kontynuować ważne dla nich tradycje i odpowiednio celebrować początek kalendarzowego lata – czasu obfitości, żniw i pierwszych zbiorów warunkujących przetrwanie zimy.

Noc świętojańska w ludowych wierzeniach Lubelszczyzny

Tradycją nocy świętojańskiej było, że dziewczęta plotły wianki ze świeżych ziół i kwiatów, a następnie puszczały je na wodę. Młodzi mężczyźni mieli za zadanie je wyłowić, a wianek, który został złowiony, przynosił jego właścicielce upragnioną miłość.

Świętego Jana tośmy do tych łodzi siadali, muzykant siadał i wianki każda miała uwite, świeczka w środku, i puszczaliśmy wianki na Bugu. To noc świętojańska była.

Relacja z Dubienki (pow. chełmski) w: Halina Pelcowa, Słownik gwar Lubelszczyzny, t. 10, Obrzędowość i obyczajowość ludowa, s. 244.

W dzień wigilii świętego Jana to zawsze nad Bugiem sie zbierali i dziewczyny, i chłopaki, i starsze ludzie przychodzili. U nas ludzie mówili, że to kupała, no ludzie zebrani w kupe. Młodzi ogniska palili nad wodo, na skarpach. Ognie świeciły jasno i wierzyli my wszyscy, że ten ogień to wszelkie choróbska odpędza, a święty Jan błogosławieństwem obdarzy, i młodych, i starych.

Relacja z Dubienki (pow. chełmski) w: Halina Pelcowa, Słownik gwar Lubelszczyzny, t. 10, Obrzędowość i obyczajowość ludowa, s. 196.

Wianki były sposobem na wywróżenie sobie przyszłości. Ten, który płynął prosto, oznaczał szczęście i szybkie zamążpójście, a tonący staropanieństwo, a niekiedy chorobę, a nawet śmierć.

Na sobótke, w czerwcu, to jeszcze były takie zabawy. Panny i kawalery ze wsi szli nad rzeke i wianki puszczali na wode. Jak kawaler wyłowił wianek, to znaczyło, że ta panienka pierwsza za mąż wyjdzie, a jak płynie dalej, to też wyjdzie, ale nie prędko, a jak wianek taki utonoł, to stara panna zostanie.

Relacja z Bytynia (gm. Wola Uhruska, pow. włodawski) w: Halina Pelcowa, Słownik gwar Lubelszczyzny, t. 10, Obrzędowość i obyczajowość ludowa, s. 464.

Noc świętojańska nad Zalewem Maczuły w Leśniowicach. Fot. Galina Grabarczuk

Podczas tej szczególnej nocy miał zakwitać kwiat paproci – legendarna roślina, która szczęśliwemu znalazcy miała przynieść szczęście i bogactwo. 

Wierzono, że zioła zebrane podczas przesilenia letniego mają silniejsze właściwości lecznicze i magiczne. Rośliny były więc też w tym czasie wykorzystywane do wróżenia. Na przykład podczas zbierania rumianku zadawano sobie w myślach jakieś szczególne ważne pytanie, na które chciano poznać odpowiedź. Jeśli zerwany kwiat następnego dnia był świeży, odpowiedź na nie brzmiała: „tak”.

U nas we wsi na świętego Jana to my ziela zbierali, a potem nimi lekowali. A na świętego Jana dlatego, że te ziela zebrane w ten czas najskuteczniej lekowali. Zbieraniem tego ziela to już same kobity sie zajmowały. A zbierali my łopian na ból głowy i na kolki też pomagał, małym dzieciom sie dawało i na żołądek też stosowali. Piołun, dziurawiec, mięte, bez czarny, i to suszyli i tym lekowali.

Relacja z Brzeźna (gm. Dorohusk, pow. chełmski) w: Halina Pelcowa, Słownik gwar Lubelszczyzny, t. 10, Obrzędowość i obyczajowość ludowa, s. 434.

Noc świętojańska była też czasem oczyszczenia. Do ognisk wrzucano zioła, które mają właściwości lecznicze i oczyszczające. Wchodzono do rzek i jezior, by woda obmyła z wszelkich chorób.

U nas na wsi wierzono, że w to jedyno noc w roku święty Jan oczyszcza wode. Od świętego Jana możno było sie kąpać w rzece. Wiele kobiet szło też do lasu i na łąki, aby zioła zebrać, bo miały one magiczno i leczniczo moc. Wiele chorób nimi leczono.

Relacja z Dubienki (pow. chełmski) w: Halina Pelcowa, Słownik gwar Lubelszczyzny, t. 10, Obrzędowość i obyczajowość ludowa, s. 434.

Kolejnym sposobem na oczyszczenie, dodatkowo gwarantującym ochronę przed złymi mocami, było przeskakiwanie przez ogniska. Ogień, tak samo, jak woda, w Noc Kupały zyskiwał szczególną moc.

[…], jak sie pali te ogniska w noc świętojańsko, rzuca sie tam różne zioła i bylice, i rumianki, no i pokrzywy, wszystko […] i właśnie mówili, że sie oczyszcza powietrze, a i odczyniało sie czary, odganiało czarownice.

Relacja z Ciechanek (pow. łęczyński) w: Halina Pelcowa, Słownik gwar Lubelszczyzny, t. 10, Obrzędowość i obyczajowość ludowa, s. 244.

Sobótki Poleskie nad Zalewem Okopiec we Włodawie. Fot. Paulina Kowalczyk 

To, co zostało po ogniskach, zabierano do domu, wierząc we właściwości ochronne zwęglonych fragmentów drewna. Miało to chronić przed nieurodzajem i klęskami żywiołowymi. Popiół natomiast rozsypywano na polach, aby kolejny rok przyniósł obfite plony.

Wierzono, że przed Nocą Kupały w wodzie skrywają się demony – topielice i utopce, które wciągają nieostrożnych pływaków pod wodę. Dopiero w Noc Kupały można było na spokojnie zażyć kąpieli, która dodatkowo miała wtedy właściwości lecznicze. Ten przesąd znany jest do dzisiaj i ma związek z nocą świętojańską oraz ze św. Janem.  Kąpiel przed św. Janem mogła doprowadzić do choroby, a „dopiero gdy, św. Jan wodę ochrzci, nic złego człowiekowi nie może grozić”.

No sobótki to takie rozpoczęcie lata. W dzień zbierali zioła różne, bo to wtedy najbardziej pomocne były, a już o tako troszku pociemniało, to palili my duże ognisko. U nas była taka mała rzeczka na wsi i nad to rzeczko sie zbirali wszyscy i siedzieli, rozmawiali, śpiwali. A panienki to wianuszki puszczały na to rzeke po to, żeby zobaczyć, która za mąż pierwsza wyjdzie. Łoj, to tak ładnie wyglądało na tej wodzie, bo to w te wianuszki świeczke wkładali.

Relacja z Brzeźna (gm. Dorohusk) w: Halina Pelcowa, Słownik gwar Lubelszczyzny, t. 10, Obrzędowość i obyczajowość ludowa, s. 371.

Noc Kupały w Nadbużańskim Parku Klimatycznym

Kultura słowiańska, ziołolecznictwo i dawne tradycje przeżywają obecnie swoje odrodzenie. Z roku na rok wzrasta zainteresowanie ludowością, a obchody związane z przesileniem letnim są świetną okazją do spędzenia czasu w bliskości przyrody. Nadbużański Park Klimatyczny Bug jest znakomitym miejscem do tego, aby przywitać lato w blasku ludowych wierzeń. W tym roku w naszym regionie odbyło się wiele fantastycznych wydarzeń celebrujących początek lata. Zachęcamy do obejrzenia fotorelacji z Sobótek Poleskich nad zalewem Okopiec we Włodawie i obchodów nocy świętojańskiej nad zalewem Maczuły w Leśniowicach i zapraszamy za rok!

Autorki: Patrycja Wróbel, Paulina Kowalczyk